“Istotne zmiany w życiu zaczynają się na granicy Twojej strefy komfortu.” Roy T. Bennett
Dlaczego opieramy i obawiamy się zmian? Przecież życie każdego z nas jest ich pełne. Każda komórka naszego ciała podlega ciągłym zmianom. Nastroje zmieniają się nieustannie jak pogoda. To jedyna rzecz, która jest stała i powtarza się z niezwykłą wręcz regularnością. Ich obecność jest czymś, czego możemy być pewni.
Chociaż tę prawdę jesteśmy w stanie zaakceptować na poziomie intelektualnym, to jednak trudno zaakceptować ją w sferze emocjonalnej. Chcemy stabilności, oczekujemy jej. W naturalny sposób poszukujemy bezpieczeństwa.
Zmiany wiążą się z koniecznością opuszczenia strefy komfortu. Wskutek czego przychodzi czas aby stawić czoła obawą, lękom, niepewności.
Zdaję sobie sprawę, że zaakceptowanie tego, co nas spotyka oraz uczuć, jakie temu towarzyszą nie przychodzi łatwo. Widząc, jak coś bolesnego lub stresującego zbliża się w naszą stronę, instynktownie chcemy to od siebie odepchnąć, uciec. Taka postawa wywołuje z kolei lawinę negatywnych emocji. Tam, gdzie jest wzburzenie, tam brak spokoju, jasności umysłu i trudno znaleźć rozwiązania.
To jak na zmianę reagujemy i jak potrafimy się do niej dostrajać decyduje wprost o jakości naszego życia. Doświadczanie nietrwałości w życiu codziennym może być źródłem frustracji. To, czy zmiany są dla nas źródłem wolności, czy też źródłem straszliwego niepokoju, robi istotną różnicę.
Czym jest zgoda na zmiany? Co myślisz i odczuwasz, kiedy mówisz, że je akceptujesz? Wiele osób nie jest świadomych, że używając tych samych pojęć możemy w inny sposób je rozumieć i przeżywać.
Dla mnie akceptacja to pokora wobec reguł życia i nierozerwalnego z nim przemijania wszystkiego, co budujemy i czego doświadczamy. To podchodzenie do tego czego doświadczam bez tworzenia narracji do rzeczywistości. Bez wykluczenia i oceny, co jest dobre, a co nie. To zgoda na wszystkie aspekty życia, w tym i te trudne, i bolesne. Nie tylko w deklaracjach ale i w doświadczaniu. Otwierając się na to, co jest z troską i bez osądzania, dostrzeżenia i zaakceptowania myśli oraz uczuć , zamiast lekceważenia ich czy etykietowania.
Im szybciej zaakceptujesz zmiany, tym lepiej. Otwierając się na trudne doświadczenia, akceptując to, co jest, możesz łatwiej sobie z tym poradzić. Dzieje się tak dlatego, że nie tracisz energii, jakiej potrzeba do stawiania oporu, ukrywania czegoś lub zaprzeczania czemuś, co się stało. Możesz przeznaczyć tę samą energię na poszukiwanie optymalnego rozwiązania. Akceptacja uwalnia i pozwala na podjęcie praktycznego działania. W ten sposób nie utkniesz w przeszłości ani nie pogrążysz się w złudzeniach dotyczących przyszłości. Będziesz mogła skoncentrować się na życiu tu i teraz, w teraźniejszości.
Zmiany mogą zachodzić stopniowo, ale bywają gwałtowne. Zmienia się pogoda, zmienia się świat; i my zmieniamy się wraz z nimi. Gdziekolwiek się teraz znajdujesz, to dobre miejsce, aby zacząć.
“Sekretem zmian w życiu jest skupienie całej swojej energii. Ale nie na walce ze starym światem, ale na budowaniu nowego.” Sokrates